Coraz więcej młodych pacjentów w szpitalach z powodu COVID-19
Z tygodnia na tydzień rośnie liczba osób zakażonych koronawirusem. Obecną falę COVID-19 odróżnia od poprzedniej struktura wiekowa hospitalizowanych osób. Do szpitala trafia coraz więcej 30- i 40-latków. Dlaczego tak się dzieje? Lekarze zwracają uwagę na kilka czynników.
Trzecia fala koronawirusa w Polsce stała się faktem. Z tygodnia na tydzień przybywa chorych na COVID-19. W minionym tygodniu odnotowano ponad 15 tys. dziennych przypadków zachorowań, co poprzednim razem zdarzyło się w listopadzie, kiedy mieliśmy największy pik zakażeń.
Rośnie liczba zakażonych, ale jednocześnie zmienia się struktura wiekowa pacjentów. Coraz większy odsetek osób zgłaszających się do szpitala to 30- i 40-latkowie.
– Przybywa pacjentów z COVID-19 w wieku młodszym, w sile wieku – mówił w weekend na antenie TVN24 Stanisław Skubis, ordynator w szpitalu jednoimiennym w Kędzierzynie-Koźlu Stanisław Skubis. Zaznaczył, że starsi pacjenci z chorobami współistniejącymi to „nadal najliczniejsza grupa pacjentów”, ale zmieniają się proporcje, wyraźnie przybywa młodych pacjentów.
– Coraz więcej pacjentów jest w wieku 30-60 lat. Tego nie było w poprzednich miesiącach. Procentowo jest ich w tej chwili znacznie więcej. Przebiegi u tych pacjentów są wyraźnie cięższe, niż miało to miejsce do tej pory – powiedział.
– To są cięższe przypadki. Przede wszystkim mają duszność, niewydolność oddechową, wymagającą wspomagania oddychania – mówił.
– Pozytywem jest to, że coraz mniej osób starszych trafia do szpitala, a są to osoby najbardziej zagrożone – powiedział Andrusiewicz. – Nadal dominuje grupa powyżej 60. roku życia, ale osób poniżej 60. roku przybywa. Dzieje się tak m.in. dlatego, że osoby młode podejmują się leczenia na własną rękę i przedłużają to do granic możliwości – dodał rzecznik.
Andrusiewicz zapowiedział, że w tym tygodniu MZ ma opublikować dokładne dane dotyczące struktury wiekowej osób hospitalizowanych z powodu COVID-19.
Coraz więcej młodych ciężko chorych na COVID-19: to efekt nowych mutacji.
– Obserwujemy, że jak w pierwszej fali większość hospitalizowanych to byli nasi seniorzy, to teraz widzimy coraz więcej młodych ludzi w wieku 30, 40, 50 lat, którzy zgłaszają się do nas już z ciężkimi objawami niewydolności oddechowej związanej z przebiegiem COVID-19 – powiedział.
Matyja zaznaczył, że jest to najwyraźniej efekt pojawienia się nowych wariantów koronawirusa. – Już wiemy, że mutacja brytyjska w Polsce to ponad 40 proc. nowych infekcji, a ona jest, też już to wiemy, bardziej zakaźna, powodująca szybsze wystąpienie dolegliwości w postaci niewydolności oddechowej niż to, co obserwowaliśmy w marcu czy kwietniu ubiegłego roku – powiedział.
Zdaniem lekarza, koronawirus i związane z nim obostrzenia sprawiły, że młodzi ludzi są coraz bardziej zmęczeni pandemią i zbyt dużo chorych bagatelizuje pierwsze objawy. Do lekarza zgłaszają się w momencie, gdy niewydolność oddechowa jest już bardzo poważna.
– To jest za późno. Wystąpienie takich objawów nie tylko utrudnia nam, lekarzom, właściwie leczenie, ale także skutki, które powoduje ta choroba i przebieg później powikłań są zdecydowanie gorsze. Ci chorzy wymagają później co najmniej w 60 proc. różnych rehabilitacji powikłań pocovidowych, zwłaszcza tych związanych z układem oddechowym – wyjaśnił profesor.
O zjawisku większej liczby młodych pacjentów mówił również w rozmowie z WP prof. Robert Filisiak, prezes Polskiego Towarzystwa Epidemiologów i Lekarzy Chorób Zakaźnych. Zaznaczył, że w szpitalach pojawiły się wolne miejsca, które nie są zajmowane przez starszych pacjentów, więc jest większa możliwość hospitalizowania osób młodszych.
Zdaniem Flisiaka młodzi są teraz bardziej świadomi, że COVID-19 jest chorobą zagrażającą życiu. – W tej chwili prawie każdy ma swoim otoczeniu kogoś, kto zmarł, jeżeli nie w rodzinie, to wśród współpracowników czy rodzin współpracowników. Już nie można powiedzieć, ze to statyści leżą w szpitalu. Osoby które trafiaj do nas nie mają aż tak ciężkiego przebiegu, ale są dosyć wystraszone – powiedział Flisiak.
O tym, że zmienia się struktura wiekowa wśród pacjentów hospitalizowanych z powodu COVID-19, mówił także w Polskim Radiu wiceminister zdrowia Waldemar Kraska.
– Widzimy, że do szpitala trafiają coraz młodsi i już nie widzimy grupy dominującej, czyli seniorów powyżej 70. roku życia. To efekt szczepień, bo ta grupa jest w tej chwili w dalszym ciągu szczepiona i tutaj, jeżeli chodzi o zachorowania, jest zdecydowanie lepiej – mówi Kraska w „Sygnałach dnia”.
Wiceminister również podkreślił, że wzrasta liczba młodych pacjentów, jak również to, że coraz częściej doświadczają oni ciężkich objawów COVID-19.
Ostatniej doby odnotowano 6 tys. 170 nowych przypadków COVID-19 w całej Polsce. Najwięcej zakażeń było w województwach mazowieckim (1 tys. 289), pomorskim (715), śląskim (520). Zmarły 32 osoby.
Obecna liczba aktywnych przypadków koronawirusa to 261 tys. 683. W szpitalach z powodu COVID-19 przebywa 17 tys. 337 osób, wolnych łóżek pozostaje 9 tys. 563. Pod respiratorem znajduje się 1 tys. 838 pacjentów (wolnych respiratorów jest 804).