SYLWESTER.
Czy zastanawialiście się o co chodzi z tym całym Sylwestrem? Co nami powoduje, że to właśnie 31 grudnia zostajemy opętani szałem niczym nieskrępowanej zabawy?
Tańczymy, maltretujemy wątroby wysokoprocentowymi trunkami i przepłaszamy zwierzynę wystrzałami petard i sztucznych ogni. Czy zawsze tak było, że ludzkość radowała się tym, że już za moment będzie nowy rok?
Raczej wątpliwe. W końcu kalendarz, jaki dzisiaj obowiązuje, powstał w roku 1582 na wzór kalendarza juliańskiego, który został opracowany na polecenie Juliusza Cezara w roku 45 p.n.e. Więc co się wydarzyło, że akurat ta data jest traktowana jako dzień radości i zabawy?
DLACZEGO OBCHODZIMY SYLWESTRA ?
Odpowiedzialnym za to, że spora część ludzkości 1 stycznia ma gigantycznego kaca, są Proroctwa Sybilli. Według słów pradawnej wieszczki na przełomie roku 999 a 1000 miał nastąpić koniec świata (no skąd my to znamy).
Wtedy to miał zostać uwolniony z podziemi Watykanu potężny potwór Lewiatan. Smoka, kilkaset lat wcześniej, miał uwięzić w lochach papież Sylwester I. Jednak w jaki sposób to uczynił, tego już kroniki nie odnotowały.
To straszne monstrum (czy też może jeszcze coś bardziej przerażającego) miało rozedrzeć ziemię, spalić ją na popiół, postrącać gwiazdy i ogólnie miało się zrobić nieciekawie. Przerażeni Rzymianie i cała chrześcijańska Europa, bo to oni najbardziej nakręcili się tymi opowiastkami, struchleli. Z niepokojem wyczekiwali najgorszego.
Siedząc w zaciszu swych domostw komentowali na bieżąco pojawiające się znaki wieszczące rychłą zagładę. Jednym z niechybnych omenów śmierci miał być fakt, że wraz z nastaniem 999 roku na tronie papieskim zasiadł nowy kapłan i przyjął imię Sylwestra II.
KONIEC ŚWIATA.
W końcu nadszedł dzień końca świata. Rodziny zebrały się by ostatnie chwile spędzić w swoim towarzystwie. Inni gorliwie padali do stóp kapłanów i prosili o wybaczenie swych grzechów. Atmosfera zbliżającej się ostatniej godziny gęstniała z każdym upadającym ziarenkiem piasku w klepsydrach. Ówczesny świat zamarł oczekując końca i gdy już zbliżyła się północ, a wszyscy stracili nadzieję, zdarzyło się coś nieoczekiwanego.
Czyli nie zdarzyło się nic. Nie było ani pożogi, ani lewiatana. Nie było spadających gwiazd, pękającego nieboskłonu i rozrywanej na części ziemi. Były jedynie oszołomione twarze, które z wielkim zdziwieniem spoglądały to na swoich bliskich, to na niebo. Gdzie w dalszym ciągu nie działo się nic ciekawego.
Ktoś w końcu pewnie wyrwał się z tego letargu i jako pierwszy krzyknął radośnie dając upust swoim emocjom. Efekt domina był natychmiastowy i już za moment ludzie wylegli na ulicę krzycząc, śpiewając i radując się tym, że jednak koniec świata nie nastąpił.
Rozpoczęła się impreza, którą powtarzamy co rok, już od przeszło tysiąca lat. A przybrała ona imię po dwóch papieżach, którzy byli częścią tej opowieści – Sylwester.
ŚWIĘTOWANIE W POLSCE.
Na dobre huczne zabawy zagościły w Polskich domach stosunkowo niedawno. W XIX wieku imprezy sylwestrowe urządzano jedynie w bogatszych posiadłościach i miastach.
Znacznie starsze są jednak uroczystości ludowe, które obchodzono na wzór wigilii Bożego Narodzenia, jednak z tą różnicą, że nie zachowywano postu. Podawano pieczone mięsiwa i wyciągano butelki okowity. Oprócz tego w wielu domach łamano się specjalnie pieczonymi chlebkami, życząc sobie pomyślności w nadchodzącym nowym roku.
W wielu miejscach Polski ludzie do dziś wierzą w to, że gdy sprząta się w ciągu ostatniego dnia w roku to wyrzuca się z domu szczęście.
Do XVII wieku w Polsce nie mówiono Nowy Rok, a Nowe Latko – jak do dnia dzisiejszego mówią mieszkańcy niektórych polskich wsi. Polacy raczej nie byli skłonni do świętowania nocy sylwestrowej. Tradycja ta zaczęła wchodzić powoli poprzez bogatszą część społeczeństwa od XIX wieku.
Na polskich wsiach wypiekano specjalne bułki, którymi obdarowywano dzieci. Natomiast na terenie całego kraju wszystkie spiżarnie musiały być pełne, co miało zagwarantować dobry i obfity w plony nadchodzący rok. W wielu miejscach Polski ludzie do dziś wierzą w to, że gdy sprząta się w ciągu ostatniego dnia w roku to wyrzuca się z domu szczęście.
SYLWESTER – DAWNE ZWYCZAJE I PRZESĄDY.
Oczywiście, wraz ze świętowaniem szły w parze przesądy, które także i dzisiaj można czasami usłyszeć. Tak więc, by pozbyć się zmartwień i problemów, należało spisać je na czerwonej kartce i ją następnie spalić. Czy działa? Nie wiem, nie sprawdzałem.
Z kolei by zapewnić sobie powodzenie u płci przeciwnej, należało założyć w Sylwestra nową bieliznę (koniecznie z metką). W sumie można powiedzieć, że to bardziej porada niż przesąd i w dodatku ciągle aktualna, bo ciężko zabłysnąć w oczach ukochanej dziurawymi gaciami 😊
Co jeszcze…No tak. Jeden z najważniejszych. 31 grudnia nie wolno sprzątać! Gdy zaczniemy zamiatać, to wymieciemy szczęście z domu. Ten przesąd w szczególności przypadł do gustu płci męskiej, która zapewne zmuszona była przez małżonki do wytężonych prac domowych. Tak więc drogie czytelniczki – 31 już nie sprzątamy!
INNE SYLWESTROWE ZWYCZAJE.
Kolejnym zwyczajem było nakręcanie tuż po północy zegarów, co miało przynieść pomyślność. Dzisiaj to jest cokolwiek problematyczne, bo nie wiem jak nakręcić zegarek w telefonie.
Dlatego też przed północą niech najstarsza osoba w towarzystwie otworzy okno, dzięki temu uzyskamy ten sam efekt, które dawało nakręcenie zegarów. Jeżeli znacie jeszcze jakieś zwyczaje dotyczące Sylwestra to napiszcie w komentarzach. Z chęcią poczytamy i skorzystamy.
A na sam koniec, korzystając z okazji, składamy Wam najszczersze życzenia na Nowy Rok. Dalekich podróży, dystansu do otaczającej nas rzeczywistości, uśmiechu i najważniejsze, by nie porwał Was żaden lewiatan, bo w końcu jeszcze tyle przed nami do odkrycia 😊
KILKA CIEKAWOSTEK NA KONIEC .
Lewiatan – to legendarny potwór morski, który pojawia się między innymi na stronach Starego Testamentu. Według zapisów w księdze Hioba miał on wyglądać tak:
„Strasznie jest spojrzeć mu w zęby. Grzbiet ma jak płyty u tarczy, spojone jakby pieczęcią. Mocno ze sobą złączone, powietrze nawet nie przejdzie. Tak jedna przylega do drugiej, że nie można rozluźnić połączeń. Jego kichanie olśniewa blaskiem, oczy – jak powieki zorzy: z ust mu płomienie buchają, sypią się iskry ogniste. Dym wydobywa się z nozdrzy, jak z kotła pełnego wrzątku. Oddechem rozpala węgle, z paszczy tryska mu ogień. W szyi się kryje jego potęga, przed nim skacząc biegnie przestrach, części ciała spojone, jakby ulane, nieporuszone. Serce ma twarde jak skała, jak dolny kamień młyński. Gdy wstaje, mocni drżą ze strachu i przerażenia tracą przytomność. Bo cięcie mieczem bez skutku, jak dzida, strzała czy oszczep. Dla niego żelazo – to plewy, brąz – niby drzewo zbutwiałe. Nie płoszy go strzała z łuku, kamień z procy jest źdźbłem dla niego. Dla niego źdźbłem maczuga, śmieje się z dzidy lecącej. Pod nim są ostre skorupy, ślad jakby wału zostawia na błocie. Głębię wód wzburzy jak kocioł, na wrzątek ją zdoła przemienić. Za nim smuga się świeci na wodzie, topiel podobna do siwizny. Nie ma mu równego na ziemi, uczyniono go nieustraszonym: Każde mocne zwierzę się lęka jego, króla wszystkich stworzeń”
Dzisiaj słowo „lewiatan” jest używane jako określenie dużego stworzenia morskiego. By było jeszcze ciekawiej, to w języku współczesnym hebrajskim oznacza po prostu wieloryba.
PAPIEŻ SYLWESTER I.
Ten który miał uwięzić potwora jest patronem zwierząt domowych. Przypadek? Nie sądzę 😉 Jednym z atrybutów towarzyszących jego podobiznom jest smok u stóp.
KONIEC ŚWIATA W 2000 ROKU.
Nie tylko starożytni dali się omamić paniką i niepokojem na przełomie tysiąclecia. Pamiętamy , jak w 1999 roku telewizja i środki masowego przekazu straszyły, że zbliża się koniec świata, który miał spowodować chaos wywołany awarią systemów komputerowych. Jak widać technologia i wykształcenie idzie cały czas do przodu, a jednak natura ludzka pozostaje niezmieniona.
W starożytnym Egipcie następny rok zaczynał się wraz z wylewem Nilu. Następowało to pod koniec września. Wtedy to Egipcjanie tworzyli barwny korowód i ze śpiewem na ustach szli przed oblicze Faraona.
Troszkę inaczej Nowy Rok zaczynał się w Babilonie. Tutaj momentem gdy stary rok odchodził w zapomnienie, była rozpoczynająca się pora deszczowa. Momentem kulminacyjnym świętowania było sprzedanie przysłowiowego „liścia” władcy Babilonu przez kapłana i odebranie mu władzy na 3 dni – było to tak zwane „rozgrzeszenie” króla. Po tym następowały huczne przyjęcia trwające nawet i miesiąc. To święto nazwano Akitu
Tańce do białego rana, śpiewy, kolorowe stroje, wypełnione szampanem po brzegi lampki, fajerwerki, odliczanie przed północą. Takie wyobrażenie o ostatnim dniu roku mamy dziś. Sprawdź, jak zwyczaje sylwestrowe rozwijały się przez wieki w różnych częściach świata.
Trudno znaleźć naród, który nie świętowałby, bawiąc się podczas ważnych, radosnych chwil. Oczywiście imprez prywatnych – związanych np. z chrztem, komunią czy weselem – nie ma nawet co porównywać do jednodniowych okazji.
Zabawa, która łączy ludzi na całym świecie.
Celtowie sylwestra nazywali „samhain”, Nowy Rok obchodzili natomiast tuż przed rozpoczęciem jesieni. Podczas samhain wierzono, że jeśli ktoś przebywa sam, bez „osoby towarzyszącej”, jego dusza po śmierci trafi do piekieł. Babilończycy – w przeciwieństwie do Celtów – Nowy Rok obchodzili na wiosnę.
Jest jednak dzień specjalny dla ludzi żyjących na całym świecie. Dzień, który łączy wszystkich – mimo że bawimy się w tym czasie w różnych miejscach świata. Ale wszyscy patrzymy w nocne niebo, obserwując wystrzały fajerwerków, popijając szampana. Chodzi oczywiście o witanie Nowego Roku w nocy z 31 grudnia na 1 stycznia we wspomnienie św. Sylwestra.
„Witanie” Nowego Roku obchodzone było już w starożytności.
„Witanie” Nowego Roku obchodzone było już w starożytności. Jednak ze względu na zmiany, jakie wprowadzono w kalendarzu, trudno jest dziś konkretnie wskazać, kiedy dokładnie świętowano. Wiemy, że od 46 roku przed Chrystusem ludzie świętowali 1 stycznia, gdyż taką datę wskazał Juliusz Cezar. Wcześniej, przed rozporządzeniem cezara, Nowy Rok zaczynał się 1 marca. Wtedy zabawa sylwestrowa trwała co najmniej kilka dni, a nie tak, jak dzisiaj – jedną noc.
Jak świętowali Celtowie, Babilończycy i Egipcjanie ?
Celtowie sylwestra nazywali „samhain”, Nowy Rok obchodzili natomiast tuż przed rozpoczęciem jesieni. Podczas samhain wierzono, że jeśli ktoś przebywa sam, bez „osoby towarzyszącej”, jego dusza po śmierci trafi do piekieł.
Do XVII wieku w Polsce nie mówiono Nowy Rok, a Nowe Latko – jak do dnia dzisiejszego mówią mieszkańcy niektórych polskich wsi.
Babilończycy – w przeciwieństwie do Celtów – Nowy Rok obchodzili na wiosnę. W tym czasie podwładni mieli za zadanie upokorzyć swojego władcę. Na trzy dni odbierali mu władzę, kapłan bił go w twarz, po czym następował moment rozgorzenia władcy. Aby odkupić winy organizował on tygodniową zabawę.
Natomiast Egipcjanie rytuał zabaw, które trwały aż miesiąc rozpoczynali śpiewem, tańcem, graniem na trąbach w okolicy września, kiedy wylewał Nil.
Zwyczaje sylwestrowe w tradycji chrześcijańskiej.
W tradycji wyznawców Jezusa Chrystusa obchody świętowania Nowego Roku wydawały się być ewenementem. Ludzie ci zwróceni byli raczej w kierunku pokuty niż zabawy. Jednak zwyczaje sylwestrowe rozprzestrzeniły się pod wpływem papieża Sylwestra I. Żył on na przełomie III i IV w., a zmarł właśnie 31 grudnia. Pierwszą noc sylwestrową chrześcijanie obchodzili jednak nie w IV wieku, a na przełomie 999 i 1000 roku.
Papież Sylwester II.
Chrześcijanie byli niemal pewni, że przy wejściu w nowe milenium nastąpi koniec świata, bali się. Kiedy wybiła północ i – ku ich zdziwieniu – apokalipsa nie nadeszła, w cudownych nastrojach wyszli na ulice, tańcząc i bawiąc się. Wtedy papież Sylwester II dał ludziom błogosławieństwo Urbi et Orbi, co stało się tradycją wszystkich kolejnych papieży aż do dzisiaj.
Wróżenie z bąbelek szampana.
Kto z nas jeszcze nie próbował, może zrobić to przy okazji najbliższego sylwestra. Gdy nalejemy szampana do kieliszka, z pewnością pojawia się w nim liczne bąbelki. Jeśli okaże się, że szybko się one przemieszczają i są dość duże, ma oznaczać to, że nadchodzący rok będzie pełen zmian. Jeśli natomiast będą się poruszać wolno i będą stosunkowo małe, ma to oznaczać zdrowie i szczęście w nadchodzącym nowym roku.
Zwyczaje noworoczne – warto je znać!
Nowy Rok –nowy etap.
Do dziś wierzy się, że jeśli chcemy się pozbyć przykrych wspomnień, to najlepiej spisać je na kartkach, a następnie spalić. Ogień rozpalany w Sylwestra oznacza symboliczne oczyszczenie i zapomnienie. Jednak pamiętajmy, że w Sylwestra nie należy robić porządków w domu, ponieważ w ten sposób możemy „wymieść” szczęście z naszego życia.
Huczne pożegnanie.
Żegnanie starego roku zazwyczaj spędzano na hucznych zabawach. W niektórych rejonach Polski kolędowano także w noc sylwestrową. Kaszubska tradycja nakazywała wypędzenie starego roku poprzez hałaśliwy obchód po wsi ze śpiewami oraz klekotkami. Im głośniej i radośniej zachowywano się tej nocy, tym szczęśliwszy miał być kolejny rok. Warto dodać, że dopiero w XIX wieku w zaborze austriackim i pruskim pojawił się zwyczaj noworoczny, który polegał na organizowaniu wystawnych imprez sylwestrowych oraz balów, który stał się powszechny w całym kraju w okresie dwudziestolecia międzywojennego.
Gwarancja pomyślności.
Od wieków wierzono, że od tego, jak spędzimy sylwestrowy dzień i noc zależy nasze szczęście w Nowym Roku. Na Podhalu obfitość miały zapewnić kieszenie pełne drobnych monet. Wrzucano je także do miski z wodą podczas wieczornej kąpieli. Powodzenie w sprawach finansowych ma również zapewnić noszenie przez cały rok w portfelu łusek z wigilijnego karpia.
Wróżby miłosne.
Sylwester to także okazja dla panien do wróżenia, czy będą miały powodzenie u płci przeciwnej. Włożenie czegoś nowego w sylwestrową noc oraz szczególne zadbanie o wygląd miało zagwarantować miłosne podboje. W wielu regionach popularny był zwyczaj pieczenia specjalnego ciasta, które gwarantowało pomóc w znalezieniu męża. Wierzono także,że pierwsze imię usłyszane przez pannę po północy jest imieniem jej przyszłego wybranka. Sylwester to także początek karnawału, w którym wiele panien stawiało pierwsze kroki na balach, które były okazją do poznania odpowiedniego kandydata.
Noworoczny zwyczaj – przepowiednia.
A jak sprawdzić, co czeka nas w Nowym Roku? Wystarczy przyjrzeć się bąbelkom w szampanie. Duże, chaotyczne bąbelki oznaczają czas pełen zmian, niespodziewanych wydarzeń i romansów. Drobne, łagodnie unoszące się ku górze kieliszka przepowiadają zdrowie i stabilizację. A jeśli pierwszą osobą goszczącą w naszym domu w Nowym Roku jest mężczyzna, to rok będzie szczęśliwy. Wierzono, że kobiety przynoszą pecha, dlatego zazwyczaj to w mężczyźni wychodzili składać życzenia noworoczne sąsiadom. W zamian za wizytę, otrzymywali słodki poczęstunek.
Zwyczaje noworoczne w innych krajach.
Istnieje wiele ciekawych, sylwestrowych i noworocznych tradycji. W Grecji gość, który znajdzie w świątecznym cieśnie monetę może się spodziewać samych dobrych wydarzeń. Grecy, którzy wybierają się na imprezę sylwestrową do znajomych, musza przynieść gospodarzom… kamień. Im więcej, tym organizatorzy imprezy będą szczęśliwsi w Nowym Roku. W Hiszpanii o północy, równocześnie z uderzeniami zegara, należy zjeść 12 winogron. Najlepiej jest wtedy stać na lewej stopie – tak aby w Nowy Rok wejść z impetem, czyli „prawą nogą”. Jeśli do kieliszka wrzucimy ziarenko soczewicy, to nie musimy się martwić o brak pożywienia w Nowym Roku. Podobnie soczewicę uważa się za symbol obfitości we Włoszech. Dlatego o północy często podaje się zupę lub gorące danie z soczewicy. W słonecznej Italii szczęście w Nowym Roku ma zagwarantować czerwona bielizna, podczas gdy w Brazylii – kreacja w kolorze białym, symbolizującym spokój i pomyślność.