Poczucie własnej wartości, a pewność siebie – cz. 2
To, co robi i mówi nauczyciel wpływa na to, jak uczniowie będą siebie postrzegać, co będą o sobie myśleć. To dość duża odpowiedzialność. Dlatego warto wiedzieć, jak mogę zadbać o poczucie wartości mojego ucznia.
Poczucie własnej wartości to podstawa dobrego samopoczucia, ale też budowania harmonijnych i satysfakcjonujących relacji z innymi (więcej o tym w 1. części – tutaj). Jest to swoista szczepionka, która pozwala dziecku lepiej radzić sobie z różnymi trudnościami, np. zmianą szkoły, rozwodem rodziców czy byciem obiektem nękania czy nacisków w szkole. Jeśli uczeń ma poczucie własnej wartości, to nie jest ofiarą dla potencjalnego sprawcy. Poczucie własnej wartości to też baza dla zdrowia psychicznego.
Czym karmi się poczucie własnej wartości? Wskazówki dla nauczyciela
- Empatyczna komunikacja z uczniem, w której akceptujemy to co przeżywa, co myśli, czego potrzebuje. Czasami samo uznanie wystarczy. Uczeń ma poczucie, że został przyjęty bezwarunkowo np. z tym co przeżywa. Pomagają tu słowa typu:
* Widzę.
* Słyszę.
* Rozumiem.
Widzę, że to Cię mocno rozzłościło, kiedy dostałeś jedynkę ze sprawdzianu. No tak, to jest taka sytuacja, która może spowodować złość. Zastanówmy się wspólnie, co się stało? Jak do tego doszło?
Zamiast:
I po co się tak wściekasz. Gdybyś się uczył, to nie byłoby teraz problemu. Jak nie przestaniesz, to wpiszę Ci uwagę do rodziców!
W pierwszej wypowiedzi nauczyciel akceptuje, uznaje i przyjmuje to, co przeżywa uczeń. Mówi mu, że jest ok czuć to, co on czuje. W drugiej oskarża ucznia i straszy, mówiąc nie wprost – coś z tobą jest nie tak, że czujesz to, co czujesz, więc muszę Cię ukarać, żebyś to zrozumiał, miał nauczkę itp.
- Autentyczne interesowanie się i zaciekawienie światem ucznia, które wyraża się w słuchaniu tego, co do nas mówi bez naszych interpretacji, ocen czy porównań.
- Wyrażanie siebie poprzez używanie osobistej komunikacji:
* Co chcę, czego nie chcę?
* Czego potrzebuję, czego nie potrzebuję?
* Co mi się podoba, co mi się nie podoba?
* Co lubię, czego nie lubię
Bez oskarżania czy karania. Ale też uznawanie i szanowanie tego, czego w relacji z nami chce uczeń, a czego nie chce, co lubi, a czego nie lubi itd. Od razu chcę zaznaczyć, że uznanie i szacunek nie oznacza zgody. Mogę uznać i uszanować, ale powiedzieć „NIE” np.
Słyszę, że nie chcesz zrobić teraz karty pracy. Ja na dziś tak przygotowałam ten temat. Mamy więc problem. Zastanówmy się, jak go rozwiążemy? Co o tym myślisz?
Być może taki sposób traktowania ucznia wymaga pewnej odwagi. Niektórzy nauczyciele mogą sobie pomyśleć „Nie będzie mną rządził, nie dam sobą manipulować”. Przypomina to walkę, w której chcemy udowodnić, że to my jesteśmy górą, a od ucznia wymagamy posłuszeństwa. To jest droga donikąd. Pokazujemy w niej uczniowi, że nie obchodzi nas to, czego on chce, a czego nie chce, że nie obchodzi nas jako człowiek, a tym samym, że nie jest dla nas ważny.
- Odpowiedzialność nauczyciela za decyzje, które podejmuje i emocje, które przeżywa.
To nie uczeń mnie sprowokował i się zdenerwowałam, to ja nie dałam rady, sytuacja mnie przerosła. Jeśli w emocjach krzyknę, obrażę (co się zdarza, bo jesteśmy tylko ludźmi), to idę do ucznia i przepraszam. Ale w tym przepraszaniu nie obarczam winą, za moje przeżycia, czyli nie mówię:
Gdybyś mnie nie zdenerwował, to bym nie ciebie nie krzyczała.
Tylko:
Przepraszam Cię. Ta sytuacja mnie przerosła, nie dałam rady. Nie powinnam na Ciebie krzyczeć, to moja wina.
- Wnoszenia dobra w życie klasy, szkoły.
Uczeń, który może coś zrobić na rzecz klasy, czuje się jej ważnym członkiem. Czuje, że inni się z nim liczą i doceniają go. Dlatego jeśli mamy w klasie uczniów z brakiem poczucia własnej wartości (a na pewno mamy), to warto im zaproponować zrobienie czegoś dobrego, konkretnego na rzecz innych, a następnie docenienie ich wkładu. Bardzo spodobał mi się pomysł nauczycielki z klasy II, która zaproponowała swoim uczniom zabawę pt. „Doceń mnie za to, że jestem”. Polegała ona na tym, że co jakiś czas każdy uczeń miał swój dzień np. Dzień Mateusza, Dzień Zosi itd., w którym przedstawiał siebie, to, co lubi, co mu się podoba, czym się interesuje, mógł zaproponować klasie swoją ulubioną zabawę i ją poprowadzić czy zaprosić gościa np. mamę, która wraz z nim zrobi coś dobrego dla klasy. Przez ten dzień dziecko było najważniejsze, docenione i przede wszystkim zauważone.
- Uznanie, ale nie w postaci pochwały czy nagrody, a wdzięczności.
Wiem, że w szkole pochwały i nagrody są na porządku dziennym. Tzw. pozytywne wzmocnienia stosuje się wtedy, kiedy uczeń zrobi coś dobrze. Oczywiście, że dzieci to cieszy, choć wytrawny obserwator zobaczy, że tylko przez chwilę. Potem następuje pustka i chęć kolejnej nagrody, kolejnej pochwały. Uczeń zaczyna łączyć tzw. dobre uczynki z nagrodami, co absolutnie nie karmi jego wnętrza, czyli właśnie poczucia własnej wartości. Mało tego – po jakimś czasie dziwimy się, że na naszą prośbę, żeby pomógł koledzy, pyta nas, czy dostanie za to plusa. Dlatego spróbujmy, może póki co eksperymentalnie, stosować słowa wdzięczności (np. „dziękuję”, „cieszę się”, „jestem zadowolona”, „jest mi miło”, „lubię”), zamiast „świetnie”, „super”, „brawo”. Pamiętajmy, że chwalenie, podobnie jak krytyka, to też ocena. To skutkuje tym, że uczeń zaczyna być zależny od oceny, pochwały nauczyciela i zatraca kontakt z samym sobą oraz z tym, że coś robi tak po prostu dla satysfakcji, żeby pomóc lub zrobić przyjemność swojej koleżance, koledze czy nauczycielowi.
- Autentyczny dialog z uczniem, aby poszukać rozwiązania trudności czy problemów, oparty na szacunku.
W tym dialogu nauczyciel mówi o sobie, swoich obserwacjach, uczuciach, potrzebach i wyraża prośby. Ale też z ciekawością słucha tego, co mówi uczeń i o co prosi. W autentycznym dialogu staramy się poszukać takiego rozwiązania, które zapewni dobre samopoczucie i dobre funkcjonowanie zarówno uczniowi, jaki nauczycielowi.
Jak nauczyciel może wzmacniać u ucznia wiarę w siebie?
Proponuję, żeby zrezygnować ze słów typu:
- Udało się.
- Miałeś szczęście.
- Trafiło Ci się itp.
Te słowa sugerują pewną przypadkowość i tak naprawdę pozbawiają ucznia wiary w siebie. Zauważmy i doceniajmy wkład. Dlatego jeśli chcemy mówić o sukcesach ucznia, to używajmy zwrotów w formie dokonanej:
- Dostałeś.
- Zrobiłeś.
- Nauczyłeś się.
- Dałeś radę.
- Poradziłeś sobie.
To buduje przekonanie, że wysiłek, który uczeń włożył w pracę, jest jego wysiłkiem i że nauczyciel to widzi i uznaje.
Każdy z nas ma potrzebę bycia kimś ważnym, interesującym dla drugiego człowieka. Chcemy wzbogacać życie innych, czuć się potrzebni i wartościowi. Warto więc zadać sobie pytanie, na ile mój uczeń wzbogaca moje życie i co sobie myśli, co czuje w tym względzie? Ale też na ile ja wzbogacam życie mojego ucznia?