Zapalenie zatok czy COVID-19? Lekarz mówi, jak odróżnić.
– Często słyszę: „Panie doktorze, chyba zapalenie zatok mnie dopadło. Ale jakieś dziwne: strasznie boli mnie głowa, choć nie byłem przeziębiony. Kataru nie miałem i nie mam. Za to straciłem węch i smak” – opowiada dr n. med. Marek Malczewski, otolaryngolog. Czy infekcję zatok można pomylić z COVID-19?
Każdy nietypowy objaw towarzyszący niedomaganiom laryngologicznym jest do zrobienia testu w kierunku koronawirusa. Nawet ból pleców, choć teoretycznie nie związany z drogami oddechowymi
Pacjenci z zapaleniem zatok skarżą się na bóle głowy. Jednak te towarzyszące COVID-19 są zdecydowanie inne.
Czy osoby zmagające się z chronicznym zapaleniem zatok są bardziej narażone na infekcję koronawirusem? Wyjaśnia ekspert.
Dr n. med. Marek Malczewski, otolaryngolog: Zapalenie zatok zaczyna się na ogół od nieżytu błony śluzowej nosa, a dolegliwościom tym towarzyszy upośledzenie węchu i smaku. Każdy, kto miał katar, doświadczył przecież podobnych objawów.
Natomiast czymś, co powinno budzić nasz niepokój w kontekście COVID-19, jest nieco odmienny zestaw objawów: nie odczuwamy nieżytu nosa, czyli nie mamy kataru, przy czym zupełnie zanika nam węch i smak. Do tego dochodzi bardzo mocny ból głowy. Te symptomy mogą wskazywać na infekcję SARS-CoV-2 i co za tym idzie, zachorowanie na COVID-19.
Na opisane przez pana objawy skarży się podobno aż 70 procent osób chorujących na koronawirusa.
I ja także się z takimi pacjentami spotykam. Skarżą się: „Panie doktorze, chyba zapalenie zatok mnie dopadło. Ale to dziwne, bo strasznie boli mnie głowa, chociaż wcale nie byłem przeziębiony, kataru nie miałem i nie mam. Tylko nie mam węchu, straciłem smak”.
Oczywiście w takich sytuacjach zalecam, aby natychmiast poddać się testowi w kierunku COVID-19. Choć muszę przyznać, że dzięki mediom Polacy od początku pandemii zdążyli już wyedukować się w rozpoznawaniu pierwszych symptomów koronawirusa. Często dzwonią tylko po, aby się upewnić, czy rzeczywiście warto zrobić test na jego obecność.