Koronawirus

Według danych zebranych przez Uniwersytet Johnsa Hopkinsa COVID-19 przeszło już na świecie ponad 37 milionów ludzi. Przebieg infekcji jest bardzo zróżnicowany – jedni wracają do zdrowia w ciągu kilku tygodni, inni miesiącami borykają się z objawami, które mogą spowodować trwałe problemy ze zdrowiem.

Czas trwania COVID-19 jest uzależniony od innych problemów zdrowotnych

Wielu hospitalizowanych z powodu koronawirusa ma objawy po kilkunastu tygodniach

To, że nie zostałeś hospitalizowany, nie oznacza, że unikniesz powikłań COVID-19

Według szacunków CDC, 65 proc. zainfekowanych wraca do zdrowia w 5 do 12 dni, a 57 proc. czuło się źle przez 14 do 21 dni

Utrata zmysłu smaku i węchu oraz zmęczenie, kaszel czy bóle głowy mogą utrzymywać się kilka miesięcy po wyzdrowieniu

Konsekwencją infekcji może być uszkodzenie serca i płuc, zespół Guillaina-Barrégo, zakrzepy w nogach, wątrobie i nerkach

U młodych ozdrowieńców z USA obserwowano problemy sercowo-naczyniowe, zapalenie mięśnia sercowego i kardiomiopatię

Jak długo trwa COVID-19?

To zawsze jest kwestia indywidualna. U wielu zainfekowanych występują liczne objawy, jednak CDC szacuje, że 40 proc. zarażonych, to przypadki bezobjawowe. Osoby te przejdą COVID-19, ale o infekcji mogą nigdy się nie dowiedzieć. U pacjentów z objawami nasilenie oraz długość trwania choroby mogą się znacząco różnić, np. w zależności od wieku. CDC podaje, że ok. 65 proc. zainfekowanych wraca do zdrowia w ciągu 5-12 dni od uzyskania pozytywnego wyniku testu.

Nie kaszel ani gorączka. To najważniejszy objaw COVID-19

Czas trwania COVID-19 jest uzależniony od innych problemów zdrowotnych

Choroba przewlekła, taka jak otyłość, może wydłużyć czas trwania COVID-19. Przedstawiciele CDC twierdzą, że im więcej problemów zdrowotnych ma dana osoba, tym wyższe jest prawdopodobieństwo, że objawy infekcji utrzymają się dwa do trzech tygodni od pozytywnego wyniku testu. Wśród osób z co najmniej trzema chorobami przewlekłymi, aż 57 proc. czuło się źle przez 14 do 21 dni od wykonania testu.

Lekarze nie mają wątpliwości: otyłość drastycznie zwiększa ryzyko ciężkiego przebiegu COVID-19

Koronawirus: niektóre objawy utrzymują się długo

Osoby, u których COVID-19 ma przebieg łagodny lub umiarkowany, powinny się izolować przez około 10 dni od pojawienia się pierwszych objawów. Kwarantannę można zakończyć po 24 godzinach od ostatniej gorączki (bez stosowania leków obniżających gorączkę). Jednak niektóre symptomy mogą utrzymywać się dłużej niż 10 dni. Utrata zmysłu smaku i węchu może trwać tygodniami, a nawet miesiącami od wyzdrowienia. Na szczęście, nie wpływa to na wydłużenie okresu kwarantanny. Zmęczenie, kaszel i bóle głowy to kolejne objawy, które mogą utrzymywać się znacznie dłużej.

Koronawirus może trwale uszkadzać wiele narządów

Lekarze z Kliniki Mayo twierdzą, że chociaż COVID-19 jest chorobą układu oddechowego, może uszkadzać nie tylko płuca. Blizny po zapaleniu płuc wywołanym przez koronawirusa mogą mieć wpływ na oddychanie, ale może też dojść do trwałego uszkodzenia serca.

„Infekcja koronawirusem może zwiększyć ryzyko niewydolności serca lub innych komplikacji z nim związanych” – czytamy na stronie internetowej kliniki Mayo. Na tej samej stronie opisano również inne skutki uboczne infekcji – udary lub drgawki.

Wymieniono też zespół Guillaina-Barrégo, chorobę autoimmunologiczną, w której przebiegu układ odpornościowy pacjenta atakuje jego układ nerwowy. Chorzy przez kilka tygodni odczuwają mrowienie w nogach, a następnie osłabienie nóg i ramion. W niektórych przypadkach tracą nawet siłę mięśniową. Powrót do zdrowia może zająć tygodnie lub lata.

Co się dzieje w organizmie, gdy zarazimy się koronawirusem?

Lekarze z Kliniki Mayo twierdzą także, że COVID-19 „może zwiększać prawdopodobieństwo zlepiania się komórek krwi i tworzenia skrzepów”. Duże skrzepy mogą wywołać atak serca lub udar, tymczasem większość uszkodzeń serca związanych z COVID-19 powodują bardzo małe skrzepy, które blokują naczynia włosowate w mięśniu sercowym. Zakrzepy mogą również tworzyć się w płucach, nogach, wątrobie i nerkach.

35 procent pacjentów z koronawirusem, ankietowanych przez CDC, stwierdziło, że nie doszło do siebie nawet po upływie dwóch, trzech tygodni od uzyskania pozytywnego wyniku testu. Według jednego z lekarzy, który bada długoterminowe skutki infekcji, przyczyną prawdopodobnie są uszkodzenia naczyń krwionośnych.

– Uważamy, że długa rekonwalescencja częściowo wynika z uszkodzeń naczyń krwionośnych, swego rodzaju śladów, jakie pozostawia po sobie wirus – mówi CNN dr William Li.

Udar, śpiączka, majaczenie. Lekarze ostrzegają, że skutki zakażenia mogą być poważne

Wielu hospitalizowanych z powodu koronawirusa ma objawy po kilkunastu tygodniach

Nierecenzowana publikacja na portalu medRxiv podaje, że około trzy czwarte hospitalizowanych może mieć objawy utrzymujące się przez kilkanaście tygodni. Naukowcy z Academic Respiratory Unit of the North Bristol NHS Trust w Wielkiej Brytanii zbadali 110 pacjentów z COVID-19, którzy byli hospitalizowani średnio przez 5 dni między 30 marca a 3 czerwca. 74 proc. zgłaszało różne objawy w dwanaście tygodni po wypisaniu ze szpitala. Były to m.in. duszność i nadmierne zmęczenie. Jednak 104 ze 110 badanych miało prawidłowe wyniki podstawowych badań krwi. Tylko 12 proc. wykazało nieprawidłowy obraz RTG klatki piersiowej, a 10 proc. zmiany restrykcyjne czynności płuc w badaniach spirometrycznych.

 

Dlaczego COVID-19 atakuje tylko niektóre narządy

To, że nie zostałeś hospitalizowany, nie oznacza, że unikniesz powikłań COVID-19

Dr Anthony Fauci mówił w sierpniu, że badania kontrolne młodych ozdrowieńców, wykazały długotrwałe problemy ze zdrowiem.

– U młodych ozdrowieńców, którzy nie wymagali hospitalizacji, ale chorowali i leżeli w łóżku tydzień lub dwa, przez kilka tygodni, a nawet miesięcy obserwowaliśmy szczątkowe objawy – mówił dr Fauci w American Society for Microbiology.

Powiedział również, że wielu z nich zgłaszało problemy sercowo-naczyniowe, przeszło zapalenie mięśnia sercowego lub miało kardiomiopatię.

Bookmark the permalink.

Comments are closed.