Koronawirus

Pięć sposobów na uniknięcie zakażenia koronawirusem w zamkniętym pomieszczeniu.

W chłodniejszych miesiącach, chcąc nie chcąc, coraz więcej czasu spędzamy w zamkniętych pomieszczeniach. Dlatego obok przestrzegania zasad higieny, częstego mycia rąk i zachowywania dystansu społecznego, powinniśmy zadbać o powietrze, którym przyjdzie nam oddychać. Wietrzenie pomieszczeń może skutecznie chronić przed zakażeniem koronawirusem. O dobrą wentylację możemy zadbać na pięć sposobów.

Kiedy po wejściu do pomieszczenia, zauważasz, że powietrze jest nieświeże, to znak, że coś jest nie tak z wentylacją. Niedostateczna wymiana powietrza zwiększa ryzyko zakażenia koronawirusem. W zamkniętych przestrzeniach często dochodzi do transmisji COVID-19, gdyż aerozol zawierający wirusy długo utrzymuje się w powietrzu.

Optymalne dla zdrowia jest dostarczenie każdemu pracownikowi 10 litrów świeżego powietrza na sekundę. Teraz jest to ważniejsze niż kiedykolwiek.

– Jeśli w twoim biurze jest duszno, po prostu wstań i wyjdź – mówi w komentarzu dla BBC dr Hywel Davies, dyrektor techniczny Chartered Institution of Building Services Engineers

Dr Davis dodaje: – Przepływ czystego powietrza jest niezbędny. Jeśli ktoś w budynku jest zakażony, wydycha zawirusowany aerozol, ale dostarczając dużo świeżego powietrza z zewnątrz, rozcieńczamy go. W ten sposób zmniejszając ryzyko infekcji innych pracowników.

Koronawirus: sprawdź klimatyzację w swoim biurze

Najprostszy klimatyzator (typu split) to smukłe białe pudełko zamontowane na ścianie lub na suficie. Działa on w ten sposób, że zasysa powietrze z pomieszczenia, chłodzi je, a następnie ponownie wydmuchuje. Innymi słowy – prowadzi recyrkulację powietrza. Jeśli wpadasz do biura wyposażonego w tego typu urządzenie na chwilę, nie musisz się martwić. Gorzej, jeśli spędzasz tam kilka godzin.

Badana przeprowadzone m.in. w chińskiej restauracji udowodniły, że taki klimatyzator rozprzestrzenia wirusa. Do lokalu przyszedł klient bezobjawowy, czyli osoba zakażona, u której objawy COVID-19 jeszcze nie wystąpiły. Uwolnił wirusa podczas oddychania i rozmowy, a klimatyzatory przepychały go po całym pomieszczeniu. W rezultacie zainfekowanych zostało dziewięć osób.

Dr Davies zauważa: – Gdyby był tam dopływ powietrza z zewnątrz, najprawdopodobniej mniej ludzi by się zaraziło, jeśli w ogóle.

Czy w nowoczesnym budynku z uszczelnionymi oknami może w ogóle być wystarczająca ilość świeżego powietrza? System wentylacyjny wysysa zużyte powietrze z pomieszczeń, a następnie doprowadza je rurami do dachowej centrali wentylacyjnej. Tam świeże powietrze pobierane z zewnątrz miesza się ze „starym” wewnętrznym i zostaje wysłane z powrotem do budynku.

Biorąc pod uwagę ryzyko zakażenia koronawirusem, wskazane jest dostarczanie jak największych ilości świeżego powietrza.

– Najlepiej, jeśli wentylacja dostarcza sto procent powietrza z zewnątrz lub prawie sto – mówi prof. Cath Noakes z Uniwersytetu w Leeds, przewodnicząca zespołu doradców rządowych SAGE. – Im więcej świeżego powietrza, tym mniejsze ryzyko recyrkulacji wirusa w budynku.

Wadą zasilania pomieszczeń wyłącznie świeżym powietrzem jest koszt, gdyż musi ono być ogrzewane zimą i chłodzone latem, co wymaga energii.

W Stanach Zjednoczonych naukowcy badający szpital Oregon Health & Science University odkryli, że koronawirusy osadzają się w filtrach, a niektóre nawet się przez nie przedostają.

Prof. Kevin van den Wymelenberg, który kierował projektem, uważa, że pobieranie wymazów z filtrów może ujawnić, czy w budynku pracuje ktoś zarażony.

W ten sposób w Korei Południowej, w znajdującym się na 11. piętrze biurowca call center, wykryło, że jedna osoba zaraziła 90 współpracowników.

Gdyby filtry były sprawdzane częściej, obecność wirusa mogłaby zostać wykryta wcześniej.

Chociaż świeże powietrze jest niezbędne, by uniknąć zakażeń, pewien specjalista w dziedzinie modelowania jego ruchu twierdzi, że w rzeczywistość jest bardziej skomplikowana.

– Jeśli otworzysz okno, w którą stronę skieruje się strumień powietrza? – pyta. – Ludzie nie powinni znajdować się bezpośrednio na linii jego przepływu. Jeśli przepływa poziomo i niesie z sobą wirusy, może to mieć tragiczne konsekwencje.

Jednak prof. Cath Noakes uważa, że korzyści ze świeżego powietrza, które rozrzedza aerozol z wirusami, przeważają nad ryzykiem. Owszem, otwarte okno może doprowadzić do tego, że wirus dotrze do większej liczby osób, ale w mniejszych, mniej ryzykownych ilościach.

Bookmark the permalink.

Comments are closed.