17 maja uczniowie naszej szkoły wybrali się do Dzierżoniowskiego Ośrodka Kultury by obejrzeć film pt. ,, Marzec 68’’. Reżyserią zajął się Krzysztof Lang , scenariusz napisał Andrzej Gołda.
Historyczne wydarzenia są tłem dla opowieści o miłości. Na samym początku poznajemy Hanię Bielską, która pląsa na scenie pod czujnym okiem profesora studiów aktorskich. Za chwilę jednak bohaterka biegnie do teatru, aby obejrzeć „Dziady” Dejmki. Po drodze napotyka Janka i od razu wpada mu w oko. To jedno spotkanie przeradza się we wzajemną miłość. Obserwujemy, jak ich uczucie rozwija się na przestrzeni kolejnych miesięcy, aż w końcu dochodzi do protestów studenckich z tytułowego „Marca ’68”.
Najmocniejszą stroną filmu okazują się główni bohaterowie. „Marzec ’68” ma w sobie coś z „Miasta 44”. Nie zobaczymy tutaj postaci wyjętych z podniosłych lektur szkolnych, którzy bez przerwy gadają o patriotyzmie i zachwycają się kazaniami księdza w kościele. Hania i Janek to studenci z krwi i kości. Bawią się, dyskutują o sztuce, spacerują po mieście i podkradają rodzicom alkohol. Jakże łatwo jest ich polubić i zobaczyć w nich odbicie samych siebie. Aktorzy sprawiają, że nie ma innej możliwości.
Vanessa Aleksander z lekkością baleriny przechodzi od sceny do sceny. Ujmuje widza swoim uśmiechem, kiedy droczy się z Jankiem, w równym stopniu co wzbudza nasze współczucie, gdy jest przesłuchiwana przez milicję. Chemia między nią a Ignacym Lissem jest szczera i niewymuszona. Nie można od nich wzroku oderwać, nawet jeśli czas ekranowy wypełniają prozaicznymi rozmowami i wspólnymi spacerami po Warszawie. Młody aktor najbardziej wykazuje się jednak w momentach konfrontacji z ojcem. Między nim a Ireneuszem Czopem aż iskrzy. Jeszcze zanim pułkownik wprawi w ruch machinę antysemickiej propagandy wymierzoną również w wybrankę syna, w ich wzajemnych relacjach wyczuwa się nieznośne napięcie.
Oddalanie się Janka od ojca zostaje umieszczone w szerszym kontekście nastrojów antysemickich. Dzięki działaniom pułkownika życzliwy dozorca, nagle zmienia swoje nastawienie do Hani, a sąsiedzi rysują na jej drzwiach gwiazdę Dawida. Mamy bowiem do czynienia z filmem o rozpadzie relacji międzyludzkich. Lang stawia pytania o człowieczeństwo w ekstremalnych czasach, przez co założenie żydowskiej oznaki z czasów II wojny światowej przeistacza się tu w wyraz sprzeciwu zanikaniu zwykłej przyzwoitości.